Bella Tola

Bella Tola

Informacje ogólne:
Bella Tolla to wysoki na 3.025 m szczyt w Alpach Walijskich. Szczyt należy do masywu Weisshorn, który rozdziela doliny Val d'Anniviers i Turtmanntal. Z obydwu dolin prowadzą szlaki na szczyt.
My na szczyt weszliśmy od strony doliny Val d'Anniviers a wspinaczkę rozpoczęliśmy i zakończyliśmy przy górnej stacji kolejki torowej Tignousa. Długość przebytej przez nas trasy wyniosła nieco ponad 11 kilometrów i pokonaliśmy 780 metrów przewyższenia.
Poniżej znajdują się szczegółowe informacje o szlaku a ślad GPS w formacie gpx można pobrać tutaj.
Opis szlaku:
Zapowiadał się w miarę bezchmurny i ciepły dzień, więc postanowiliśmy znowu wybrać się w wysokie góry. Wybór padł na szczyt Bella Tola (szczyt ten „upatrzyłem” sobie już podczas naszego poprzedniego pobytu w Dolinie Rodanu). Samochód zostawiliśmy na parkingu w miejscowości Saint-Luc i kolejką torową wjechaliśmy do stacji Tignousa znajdującej się na wysokości 2.182 metrów. Mimo optymistycznych prognoz, szczyty otulone były chmurami i mgłą. Mając nadzieję, że wiatr rozwieje chmury, wyruszyliśmy w drogę.
Pierwszy etap wędrówki prowadził do schroniska Cabane Bella-Tola. Szlak poprowadzony był po dość stromym zboczu i był w bardzo złym stanie. Głębokie bruzdy i wyrwy utrudniały pokonywanie kolejnych metrów. Poza tym nie było jednego szlaku tylko plątanina wielu ścieżek, które choć prowadziły w jednym kierunku, skutecznie utrudniały poruszanie się do przodu.
Od schroniska szlak prowadził doliną Roua, drogą pośród górskich łąk, na których pasły się stada krów. Krowy były przyzwyczajone do obecności ludzi i nic sobie nie robiły z przechodzących grupek turystów. Tylko byki były nieco bardziej wojownicze i broniły swojego terytorium. Wędrówka wśród alpejskich łąk zakończyła się wspinaczką dość stromym podejściem na płaskowyż Fêta d’Août.
Na tym płaskowyżu rozpoczyna się szlak na przełęcz pomiędzy szczytami Rothorn i Bella Tola. Dojście na przełęcz zajęło nam dobrą godzinę a wspinaliśmy się zakosami po stromym zboczu trawersując żleb Combre du Guerni. Nachylenie terenu na tym odcinku trasy wynosiło do 40%, co sprawiało, że wspinaczka była powolna i bardzo męcząca. Na szczęście szlak nie prowadził po skalistym terenie tylko po piaszczystej ścieżce. Zapewne podczas deszczowej aury wspinaczka tym szlakiem nie należałaby do najłatwiejszych.
Pod przełęczą znajduje się niewielkie schronisko, w którym można schronić przed deszczem. Przy schronisku zrobiliśmy przerwę na odpoczynek i na obiad. Wiszące od rana chmury nadal nie podniosły się co sprawiało, że widoki na okolicę były mocno ograniczone. Jedynie od czasu do czasu przez dziury w chmurach przebijało się słońce i otwierały się szersze widoki na dolinę Val d'Anniviers.
Po pokonaniu kolejnych kilkudziesięciu metrów w górę znaleźliśmy się na grani łączącej szczyty Rothorn i Bella Tola. By dojść na szczyt Bella Tola trzeba było skręcić w prawo (szlak w lewo prowadzi na Rothorn). Dolina Turtmanntal kompletnie zasnuta była gęstymi chmurami i w tym kierunku nic nie było widać. Ścieżka na szczyt prowadziła granią. Chmury z doliny Turtmanntal przelewały się przez grań i wpadały do doliny Val d'Anniviers. Podświetlane przez słońce chmury sprawiały niesamowite wrażenie a wędrówka na granicy chmur była ciekawym przeżyciem. Dojście na szczyt Bella Tola zajęło dosłownie chwilę, podejście nie było jakoś specjalnie wymagające. Niestety szczyt szczelnie otulony był gęstymi chmurami i praktycznie nic nie było widać. Jedynie przez niewielkie dziury w chmurach można było spoglądać na niewielkie wycinki otaczającego nas krajobrazu (w dole znajduje się lodowiec Bella-Tola Gletscher).
Zejście ze szczytu było dużo trudniejsze. Stroma ścieżka zabezpieczona była łańcuchami i klamrami. Na szczęście ten eksponowany fragment szlaku szybko się skończył, ale ścieżka prowadziła za to po wielkich połaciach śniegu. Zejście ze szczytu skończyło się na przełęczy Pas du Boeuf, na której znajdowało się skrzyżowanie szlaków. My wybraliśmy zejście do doliny Val d'Anniviers. W dół, w kierunku jeziora Lac de la Bella Tola zaszliśmy szeroką, szutrową drogą. Miejscami była ona dość stroma, ale schodziło się zdecydowanie przyjemniej niż wspinało się pod górę po piaszczystej ścieżce. W okolicach jeziora Lac de la Bella Tola znajdowało się odejście szlaku, którym wspinaliśmy się na górę. Dalsza zejście w dół prowadziło tą samą drogą, którą wchodziliśmy w górę.
W miarę zbliżania się do stacji kolejki torowej pogoda ulegała pogorszeniu i zza okolicznych szczytów wyszły ciężkie, deszczowe chmury. Ostatnie metry do stacji kolejki pokonaliśmy już w strumieniach deszczu.
Tego roku wybitnie nie mieliśmy szczęścia do pogody. Trzeba się jednak cieszyć tym, co mogliśmy zobaczyć. Podsumowując, szlak na Bella Tola nie należał do najłatwiejszych. Zwłaszcza podejście pod przełęcz pomiędzy Rothorn a Bella Tola było prawdziwym wzywaniem i wymagało dużej wytrwałości i zaparcia. Aby bezpiecznie przejść granią nie można mieć lęku wysokości. Z pewnością widoki ze szczytu na znajdujące się w dole doliny oraz alpejskie szczyty i lodowce byłyby imponujące. Nie było nam jednak dane zachwycać się tymi widokami. Warto dodać, że na całym szlaku praktycznie nie ma możliwości uzupełnienia zapasów wody.
Dojazd:
Wędrówkę na szczyt Bella Tola rozpoczęliśmy w miejscowości Saint-Luc, skąd kolejką torową wjechaliśmy do górnej stacji Tignousa. W Saint-Luc znajduje się wiele parkingów, gdzie można zostawić samochód, niestety wszystkie parkingi są płatne. My zaparkowaliśmy na parkingu Funiculaire. Parking znajduje się w odległości około 300 metrów od stacji kolejki a jego współrzędne to: 46,2188416 N; 7,6064469 E.
Rozwiń tekst